wtorek, 19 lutego 2008

wtorkowato...

Taka już rzeczy kolej, że po poniedziałku dniem kolejnym jest wtorek...
Niestety data widniejąca na dniu dzisiejszym - 19 - sugeruje, że utaplanam w podatku dochodowym osób fizycznych i prawnych po czubeczek swojego istnienia... I nie powiem bym się w tym pławiła w uciesze jakiejkolwiek...
Niepokoi mnie fakt cichości w tematach biletów na Cassandrę... miały przyjść pocztą.. a tutaj cisza aż wrzeszczy... nie ma nic!... :o(.... Muszę popełnić chyba jakieś przypomnienie się.. czy cóś...
Ubiegły tydzień miał taki fajny urok bezklientowości... co bardziej upierdliwi wyjechali z dziećmi na ferie... i tak było miękko bez nich... Niestety od wczoraj jestem mocno osadzana w realiach ich obecności... Czy ktoś im zabrania rozpieszczania dzieci przez dwa tygodnie?????? Ja na pewno nie!
No nic... spijam sobie kawusię... tradycyjnie siedząc po turecku na fotelu... łypię okiem na papiery... trzeba by je przeglądnąć... ba.. nawet i poddać obróbce...
Ale póki co posłuchajmy może czegoś na początek dnia...



Diana idealnie się wpasuje tutaj... Diana Reeves oczywiście...
No nic.. stuk kubkiem kawy... i jak trza to trza ruszyć w papierologię stosowaną...

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witaj, nie zazdroszczę. Zmieniłam nicka z Samarytanki na Samotnik. :)

Anonimowy pisze...

No ale...
Wicuś

jazzowa pisze...

Samotniczko... ja sobie rowniez nie zazdroszczę.. nic a nic... ;o)

********

Wicuś.. no ale co ale?...
;o)

:*
*******************

Anonimowy pisze...

Bo i nie ma czego.

Anonimowy pisze...

A ja zazdroszczę, podoba mi sie praca księgowej... i księgowa tudzież :)
Aleksander

jazzowa pisze...

Samotniku ale poradzimy sobie.. ;o)

**********************

Aleksander.. aleś wymyslił... długoś to chyba nie myślał nad tym ? ;o)...

**********************

Anonimowy pisze...

Hehe...taki mam gust...mniemam iż dobry...na pewno...

jazzowa pisze...

ufajmy, że dobry.... ;o)