sobota, 16 maja 2009

9 songs

Para poznaje się na koncercie.. i zaczynają swój związek... związek oparty głównie na seksie i koncertach..
Seks pokazany jak na kino (z wykluczeniem oczywiście filmów nazwijmy to "branżowych) - bardzo dosadnie.. szczegóły anatomiczne bohaterów poznajemy dokładnie.. Niesamowite zafascynowanie sobą.. oddanie siebie do końca... bez granic... poznawanie... smakowanie... doświadczanie - wszystko to przez pryzmat łóżka..
Czy jestem zaskoczona filmem? tak...
Czy mi się podoba? tak...
Żałuję tylko, że oglądałam sama... Czasami ta odległość jest mocno odczuwalna ;o)))))))))))))))))))
A teraz prysznic.. (hehehe i szelmowski śmiech..)

niedziela, 10 maja 2009

niedzielne leniuchowate w dzień wchodzenie..

Leniuch potężny zamieszkał dzisiaj w ciele i umyśle mym... Umysł mój niestety ogarnia bałagan jaki mam na przestrzeni swej życiowej... ale i stosunek ma do tego mocno obojętny... Pokajam się chwilę bezproduktywnie, że takiego bałaganu to dawno nie miałam... I na tym koniec...
Niewiele z tym zrobię chociażby z uwagi na rzecz taką - że po 9tej mam zabrać dziecię me i przysposobione na basen... Tak sobie młodzież ustaliła... następnie okrutnie mi napodlizywała się... i decyzje zapadły... Faktem jest, że z moim dzisiaj zapędem najprawdopodobniej skończę jako stała ozdoba jaccuzi jakiegoś.. ;o)... tudzież popełnię kilka długości basenu... ale w wielce zwolnionym tempie... I nie mam z tego tytułu żadnych wyrzutów.. Ciekawam na co i jak będę mnia namawiać po basenie... wielce mi się podobają te podchody "przebiegłe"... ;o)...

Ja to mam zrywy - już czytam artykuł z 10 marca br - a właściwie wywiad Najsztuba z Mannem... Wojciechem Mannem... O mej niesłabnącej miłości do P.Wojtka zapewniać nie muszę... Pan Najsztub budzi we mnie uczucia chwilami zgoła odmienne... szczególnie uwidoczniły się one na okoliczność owego właśnie wywiadu...

No nic... zbieram się... idę jednak ciut ogarnąć tą mą przestrzeń życiową...

PS Ciekawego biegłego rewidenta mam na badaniu jednej firmy... usłyszałam m.in. -"ciężko będzie się skupić na badaniu mając tak piękne oczy przed sobą" ... (że niby moje te oczy)... tudzież coś takiego ".... i tutaj mam problem... bo pani jest ewidentnie i księgową i kobietą... "... ;o) (ludzkie chłopisko)

wtorek, 5 maja 2009

długi weekend...



Nie wiem jak Wy... ale ja w długi weekend prawie się zabiłam bezruchem... Pobyt nad morzem - zupełnie czarowny - fantastyczne grono ludzi... i nieustanny relaks... Pobilismy rekord w sobotę, kiedy to właściwie jak zalegliśmy wokół basenu o 10.. tak wstaliśmy ok 19 by przejść do budynku.. bo zaczęło wiać... ;o) No i wtedy chociaż się poruszaliśmy w tańcu... ;o)
Ale proszę mi co innego wytłumaczyć - ja jestem generalnie osobą małomówną (o nieśmiałości nawet nie wspomnę)... No i kiedy dotarłam do ludków ok 9 w piątek po podróży od 20 do 5... po kilkunastu dniach pracy na wysokich obrotach przy PITowaniu.. niedosypianiu itd... - pojechaliśmy na plażę (dla celów picia wybrano miejsce pod hasłem "pod latarnią najciemniej" - czyli plaża pod latarnią w Niechorzu)... - i na tej właśnie plaży po 3 drinkach odpłynęłam... zupełnie... totalna niepamięć!... i żebym to ja jeszcze poszła spać!.. o nie!!!!! tego mój organizm by nie zdzierżył... organizm mój postanowił się nagadać.. i ponoć gadałam i gadałam.. i gadałam... zaprzestając tylko chwilowo kiedy mi werbalizacja nadmiernie siadała... szok!!!!!!!!!!!!! ni cholery nie pamiętam co tak zaciekle nadawałam!!!!!!!
Zdradzono mi tylko, że miłość wyznawałam wszystkim... więcej nie dochodziłam... szok!!
Ale ogólnie było cudnie... leniuchowato... zabawnie... ze śmiechu miałam bóle brzucha... wytańczyłam się za wszystkie czasy... należałam z lekką już nutką obawy, że korzonki mi puszczą pomiędzy spoiwkami leżaka... ;o)
A teraz pytanie - Jak myślicie jak obsługuje się takie WC jak na zdjęciu poniżej? (na żółtej tabliczce napis - TOALETA WC)






















To pisałam ja - Wasz Nadworny Pijaczek..