poniedziałek, 14 lipca 2008

po zapadaniu...

Po opadach powietrze jakby nabrało soczystości... drzewa zieleńsze... Wychodzi człek na taras przeciąga się ... z zachwytem wciąga w siebie zapachy... i smaki unoszące się wręcz wokół...
Cudo...
I tylko ta myśl, że któż to obmyślił ów poniedziałek... na co on komu? ;o)
Gdyby on choć wolnym był.. ale nie.. obowiązki już szczerzą swe kiełki.. ;o)
No nic... powoli.. leniwie poprzeciągam się jeszcze i zbieram w dzień...




hmm... odszedł kolejny wielki... Bronisław Geremek...

wtorek, 8 lipca 2008

niebywała miękkość duszy...

Cóż to w człowieku jest, że wystarczy iż zasłucha się w słowa.. muzykę.. i zmiękcza mu się istnienie...
Od rana przebywając w tonacjach Raz Dwa Trzy "Pod niebem pełnym cudów" umiękczona jestem na duszy do granic możebności...


...bo nieba co w marzeniach

spełnia się albo zmienia

skłonni jesteśmy szukać

do bram jego ciężkich pukać ...




kawy genialnej łyk... i do pracy...

wtorek, 1 lipca 2008

szło.. szło i doszło... lato...

Lato w pełni... Miśka już nawet po tygodniowym pobycie na Mazurach... mordkę przywiozła do domku w tonacji a`la cielątko... Smarowanie uskuteczniamy by jak najszybciej skórka wróciła do równowagi...
Zagoniony człek... nawet nie ma czasu by siąść spokojnie.. i skrobnąć słów kilka...
Ale z punktów najważniejszych to "czerwony pasek" dziecięcia mego jak i przeniesienie do biura do lokalu nie budzącego już poczucia pogłębiającej się klaustrofobii... ;o)
Przestrzeń niesamowita... czuję, że oddycham...
Podobne odczucia miałam kiedy przeprowadziłam się z bloku do domu... poczucie wolności dla ducha i ciała...
Teraz rzecz ma się podobnie...
Duża przestrzeń... umeblowanie do tego nabyłam nowe... wszystko ma swoje miejsce.... Trzeba będzie pomyśleć o czymś na pozór "parapetówy".... z powierzchni wnosząc i o potańcówkę można się pokusić ;o)

No ale i tradycyjnie rodzi się myśl w głowie, gdzie by tu ruszyć choćby na urlop pozorowany... ot - nie bójmy się prawdziwych określeń - wydłużony weekend...

I tutaj po prostu nie wiem.. obiecałam córze swej i chrześnicy, że wyruszym jeszcze w lipcu.. ale pomysłu mi brak... Przeprowadzka nadwyrężyła mój finans do granic możebności.. więc zdecydowanie to coś winno mieć charakter oszczędnościowy ;o)

A póki co.. ot.. małe tęsknoty...



I kto mi kawę wypił????????