poniedziałek, 1 listopada 2010

Jutro nie jest zagwarantowane nikomu...

Gabriel Garcia Marquez ujął to co - szczególnie w taki dzień - snuje się po głowie, w tak doskonałej formie... że nie pozostaje nic innego jak zacytować...
hmm... a wyśpiewane do tego słowa ks. Jana Twardowskiego sprawiają, że mam ochotę już teraz biec i krzyczeć, że kocham.. że przepraszam.. że proszę... że dziękuję.....


Gabriel Garcia Marquez chorując na raka napisał list pożegnalny do przyjaciół...

"Jeśliby Bóg zapomniał przez chwile, ze jestem marionetka i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.

Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno
przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze
względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej.

Wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła.

Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.

Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku
słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moja dusze. Przekonywałbym
ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, ze nie warto się zakochać na
starość. Nie wiedza bowiem, ze starzeją się właśnie dlatego, iż unikają
miłości! Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko
nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym,
że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z zapomnieniem
(opuszczeniem).

Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, ze wszyscy
chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, ze prawdziwe szczęście kryje się w
samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłem się, ze kiedy nowo
narodzone dziecko chwyta swoja maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec
swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłem się, ze człowiek ma prawo
patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się
podniósł. Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w
rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do
trumny, nie będę już żył. Mów zawsze, co czujesz, i czyn, co myślisz.

Gdybym wiedział, ze dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącą, objąłbym
cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem
stróżem. Gdybym wiedział, ze są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę,
powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, ze przecież o tym
wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia
Dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi
pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i ze nigdy cię
nie zapomnę. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu.

Być może, ze dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz.

Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, ze nie
doczekasz jutra, będziesz żałować dnia, w którym zabrakło ci czasu na
jeden uśmiech, na jeden pocałunek, ze byłaś zbyt zajęta, by przekazać im
ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak
bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej
czas, aby im powiedzieć : "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuje"
i wszystkie inne słowa miłość, jakie tylko znasz. Nikt Cię nie będzie
pamiętał za twoje myśli sekretne. Pros wiec Pana o sile i mądrość, abyś
mógł je wyrazić. Okaz swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci
potrzebni. Prześlij te słowa komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego
dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj..."

6 komentarzy:

issa pisze...

PIĘKNE, WZRUSZAJĄCE I BARDZO PRAWDZIWE...DOCENIAJMY, SZANUJMY I KOCHAJMY TYCH KTÓRYCH KOŁO SIEBIE MAMY I ŻYJMY TAK JAKBY KAŻDY DZIEŃ MIAŁBY BYĆ TYM OSTATNIM...

Krzysztof pisze...

Chyba jesienny smutek Cię ogarnął. Niby pora sprzyjająca bo i listopad i święto zmarłych. ja tam jednak wole, abyś w pogodniejszym nastroju było, czego obie właśnie życzę. :)

jazzowa pisze...

Issa... dokładnie tak być powinno... :o))

***************

Krzysztof nie.. ja nie wpadłam w dołka... lubię nastrój jaki roztacza 1 listopada... ale to taka ciepła zaduma... powiedziałabym dogrzewająca...
Dobrze, że takie święta są, które zatrzymują... :o)

****************

Anonimowy pisze...

Piekne madre slowa zacytowalas!
Serdeczne pozdrowienia :)

Babka z fiordów pisze...

Dziękuję!

jazzowa pisze...

Wildrose... bardzo przypadły do mnie.. na długości ciała i duszy... :o)

***************

Sylwia.. proszuję :o)

****************