czwartek, 4 listopada 2010

Hallelujah...

Kiedyś w audycji Wojciech Mann puścił Jeffa Buckleya Hallelujah.... zatrzymałam się i nie mogłam pójść dalej... wspaniały.. oszczędny.. przejmujący cover...
Teraz kiedy czytam jego książkę - rewelacja, śmieję się jak norek - wymienia to wykonanie wśród pięciu najlepszych coverów... i zgadzam się! cudo...






Czekam teraz na płytkę Jacka Stefanika Ćma - ostatnio Baron zapuścił kawałek "Czarne oczka" i dosłownie zatoczyłam się ze śmiechu... a że nigdzie w sieci tego nie znalazłam... nabyłam płytkę całą... czekam teraz w przytupie kiedy dotrze...

Brak komentarzy: