wtorek, 11 maja 2010

Maciej Kozłowski...


Zatrzymało mnie Jego odejście...
Nie śledziłam specjalnie Jego poczynań aktorskich... niemniej większość ról była na tyle charakterystyczna, że wbijała się w pamięć...
Za rolę Krzywonosa w 'Ogniem i mieczem' wręcz się w Nim "zakochałam"

Za młody był na to by odejść...

*********************************

I tak sobie siedzę, rozmyślam i słucham piosenki w wykonaniu Ani Dąbrowskiej... nie przepadam za nią... a już na pewno nie za jej tekstami... ani muzyką.... Niemniej Bang bang wyszło jej zupełnie zacnie...



9 komentarzy:

Maria Kryńska-Szostak pisze...

to smutne, że zauważamy, doceniamy ludzi dopiero, gdy ich już nie ma, marna jest nasza kondycja.

Magenka pisze...

Mnie się również smutno dziś po wiadomości zrobiło, nie wiedziałam, że Maciej Kozłowski chorował, lubiłam jego kreacje, ostatnio w Oficerach i Świadku koronnym...
A pani Ania D....tak mi jakoś "nie gra", choć śpiewa

M. pisze...

siedzę sobie i słucham piosenek z Piwnicy pod Baranami , które dzisiaj mi podarowano...Nie ma już Piotra Skrzyneckiego ale Jego głos na płycie taki jak kiedyś , nie ma Osieckiej i Dymnego ale piosenki pozostały . Maciej Kozłowski cieszył się z sukcesów bezdomnych piłkarzy, którym pomagał .Pamiętam ,że mówił o radościach codzienności.Przychodzimy,odchodzimy... Póki co jesteśmy . Rzepakowe pola nawet w deszczu rozsłoneczniają świat .Pozdrawiam a Misza mruczy przyjażnie M.

jazzowa pisze...

Marya... często tak faktycznie jest, że dopiero po odejściu kogoś uświadamiamy sobie jak był ważny...
To smutne..
Ale tak bywa...

***************

Magenka... Oficerów i Świadka koronnego nie oglądałam... ale trzeba powiedzieć, że jakiej roli by się nie tknął to był widoczny...

A pani Ania D. może nie grać choć śpiewa... Ja mam do Bang Bang sentyment od lat... jeszcze z wykonania Nancy Sinatry... i cieszy mnie kiedy wracają stare kochane utwory... najczęściej nie dorównujące oryginałowi... Niemniej są... a jeżeli nie skrzywdzone mocne nową interpretacją to przyjmuję.. ;o)..
takie ludzkie kobiecisko jestem... ;o)

********************

M... Piwnica pod Baranami zaiste brzmieć będzie zawsze w duszy.. i zawsze gdzieś tam echo Piotra Skrzyneckiego będzie słyszalne...
To niesamowite jaki niektórzy ludzie zostawiają ślad po sobie...
Kozłowski zrozumienie miał dla bezdomnych... jemu też nie zawsze powodziło sie najlepiej...
A rzepakowe pola faktycznie wzbudzają uśmiech na twarzy....
Miszę proszę podrapać tak jak lubi...
:o)

Anonimowy pisze...

Smutne to zaiste...Za tym aktorem nie przepadałam, ale odtwarzał role bardzo dobrze....

carrotparrot pisze...

jestem zachwycona blogiem- widać, że pasja. Zapraszam do siebie- ja natomiast dopiero raczkuję...

Mogę odwiedzać?:)

jazzowa pisze...

Zuzanna smutne.. smutne...

******************

Carrotparrot... miło mi bardzo.. oczywiście zapraszam serdecznie bardzo... :o)
I w takim razie witam wśród blogujących ;o)...

***************

Szymon pisze...

Dzień dobry! Trafiłem tu przypadkiem "skacząc" po blogach i nieoczekiwanie odkrywam całe mnóstwo pokrewnych mi tematów muzycznych. Pozdrawiam serdecznie i pozwalam sobie dodać link na moim blogu :)

jazzowa pisze...

Simon.. miło mi, że takimi skokami trafiłeś do mnie.. tym bardziej, że dzięki temu mogłam poznać Twój blog...
:o)