niedziela, 18 października 2009

namiętności...

Są chwile - nawet bardzo często - kiedy wydaje mi się, że wszelkie większe łaknienia, apetyty wyciszyły się gdzieś wewnątrz mnie... Nadchodzą jednak takie chwile, kiedy wystarczy muzyka (a ta faktycznie działa na mnie w sposób nieopisany)... taniec (tutaj również ulegam namiętnie)... i czuje jak krew zaczyna mocniej pulsować... zagryzam usta... czuję falowanie piersi... plecy się prostują... oddech staje się mocniejszy i cięższy...
Ale jak tak nie reagować kiedy ogląda się się El Tango De Roxanne z Moulin Rouge.. :o)
Co za klimat.... to wykonanie Roxanne od pierwszego spotkania z tym filmem sprawiło, że popadłam w stan miłości diabolicznej i zachłannej.... echhhhh.... zatańczyć tak... mmmmmmrrrrrrrrrrrauuuuuuuuuuuuuu....

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

I ja bym zatańczyła, echhhhh.....