środa, 4 lutego 2009

jęzor za zębami!!

Taką to powinnam przyjąć zasadę... Najwyższy zresztą czas byłby na to...
Jadę na weekend do Szczecina... mając świadomość, że w ten weekend gra w filharmonii w Szczecinie Maria Peszek poprosiłam by zarezerwował Mężczyzna bilety dla nas...
Oddzwonił, że niestety biletów nie ma.. nawet dokoptowano drugi koncert.. ale i tak wszystkie bilety poszły... Rzuciłam bezstrosko żartując- czyli kieckę chowam do szafy.... Na co rozgorzała dyskusja w temacie mego zawziętego unikania chodzenia w spódnicach... Pożartowaliśmy.. pożartowaliśmy... a dzisiaj telefon "Wyciągaj kieckę z szafy! - mam bilety!".... I co ja mam zrobić????????????
Czy faktycznie mężczyźni tak lubią kobiety w sukienkach.. spódniach?...
Ech Maryśka.. co ja dla Ciebie robię... ;o)




Pozytywne w tym wszystkim - jak sukienka.. to i pończochy.. a to faktycznie lubię... ;o)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Udanego koncertu......

Zegarmistrzswiatla pisze...

Tak....sukienka dodaje kobiecie pierwiastka kobiecosci. Zycze dobrej muzyki i milego czasu;))

Bena pisze...

Dziwna sprawa z tymi kieckami, dekolt nie wzbudza tyle emocji co odkryte nogi. Może dlatego, że rzadziej w spódnicach paraduję?

Anonimowy pisze...

Dzięki za przypomnienie nam Peszkówny. Ledwie ją włączyłem, coś kazalo mi dosiąść piana i dograć partię czuło-zwierzęcą w wyrazie. Było podniecyjnie. Pozdrawiam Twoje wystające z sukna nogi. Jazzski.

jazzowa pisze...

Zuzanna - myślę, ze taki będzie :o)

***************************

Zegarmistrz... hmm.... czyli dobrze byłoby czasami zaszeleścić jakąś materią bardziej zwiewną przy mężczyźnie .... ;o)

******************

Bena.. no właśnie.. okazuje się, że mało który jest na to odporny...
hmm.. chyba nie doceniamy tego... tzn my kobiety... ;o)


****************

Jazzski.. cieszę się niezwykle, że mogłam przydatną się okazać... Przesłałbyś koleżance coś tam dograł takiego czułozwierzęcego...
Nogi czują się pozdrowione... ;o)

*********************

Anonimowy pisze...

Ciekawe jak bylo?
Tez ja lubie :)
Nie wiem skad ta niechec kobiet do sukienek i spodnic?
ja tam nosze spodnice, szczegolnie latem.
Prawie wcale nie nosze spodni, no ale to zrozumiale, jak sie pot leje czlowiekowi strumieniami bo 40 st od rana do nocy przez co najmnioej 3 miesiace to trudno portki na tylku trzymac. Lepiej i wygodniej w cienkiej lnianej sukieneczce...Ale Wloszki sa odporne i czasem nawet dlugie buty na nogach...

jazzowa pisze...

Oj było cudniaście.. Peszek jest profesjonalna.. głos ma świetny... na żywo brzmi rewelacyjnie...
Polecam w całej rozciągłości.. z pełna odpowiedzialnością :o))))

Wildrose.. ja po prostu nie mam urody sukienkowej... jestem chyba zbyt zamaszysta... a może zbyt mało kobieca...

Unknown pisze...

A tak postanowiłem sobie dopisać właśnie tutaj z uwagi na niedocieplenie kwietniowe. Z uwagi na to że M.P. dodaje trzy do sześciu stopni celsjusza... A ciepła tego się potrzebuje... :)