piątek, 10 października 2008

Szczecin.. Szczecinek... Szczeciniątko...

Pracuję.. pracuję... ale myślami bujam już w wagoniku marki PKP... zmierzającym do miasta Szczecin... gdzie to oczekuje człek człeka... :o)
I hmm.. wielce.. wielce mi z tym pysznie...
Czasami coś się wykluje w zupełnie niespodziewanym miejscu... i sprawia, że człowiek sam sobie się dziwi ciepłotą wezbraną... ;o)

A póki co podsłuchuję sobie Marii Peszek z ostatniej płytki Maria Awaria...



i





hmm... jestem misiem... kochać chce mi się....

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A ja słucham Kasi Groniec z płyty Na żywo.....