wtorek, 1 czerwca 2010

spotkanie po latach...

Spotkałam się z Kimś, kto był dla mnie bardzo ważny naście lat temu... hmm.. i to było takie spotkanie jakiego pragnęłam.. obydwoje mocno siedzimy w swoim obecnym życiu... nie mając w planach nic zmieniać.. Niemniej dobrze było siebie odnaleźć niezmienionymi praktycznie... Oczywiście, że przybyło lat... Acz według Niego - nie zmieniłam się.. no może poza tym, że w chuście wyglądam podobnież jak rasowa Arabka... Tak bardzo brakowało mi rozmowy z Nim po rozstaniu... sprawdzenia, że nie ma pomiędzy nami żalu.. ni pretensji... I okazało się, że nie ma.. że rozmawiamy ze sobą otwarcie nadal... w połowie słowa kończąc za tą drugą osobę zdanie.. śmiejąc się z tych samych dowcipów... te same nas żenują... składając zamówienie na obiad każde z osobna zamówiło to samo... podobne rzeczy nas zajmują... Bardzo dobre to było spotkanie... oczyszczające...
I tak sobie uśmiecham się wewnętrznie... i zewnętrznie...
I sobie myślę, że zmieniłam się jednak... ale to dobra zmiana...
Brakuje mi jeszcze jednego spotkania... ale skoro tylko mi tego brakuje widać nie byłam tak ważna jak mi się wydawało...
Takie to mam rozmyślanki dzisiaj...



Dee Dee Bridgewater- zaczyna ta pani chodzić po mnie...
Z półki - zdrowie me - nieco mi siada kondycja... ale to tak musi być... aczkolwiek nieco zadziwi, że mnie to tyka.. ;o)
Zaczynam spacery z kijkami... nordic walking... zupełnie zacna zabawa... Zawsze mnie wkurzało, że w czasie spaceru nie mam co robić z rękoma... a tutaj proszę.. opieram na kijkach i dalej!!


2 komentarze:

Mała Mi pisze...

:) też się uśmiecham dziś mimo deszczu :) ruch to świetny pomysł :) brawo!

jazzowa pisze...

Również tak myślę, że to dobra ścieżka.. ;o)