poniedziałek, 1 lutego 2010

hmm.... chyba mi coś na uszy nadepnęło i na oczy.. i cholera wie na co jeszcze...

Z ciekawości poszukałam na youtube piosenki roku obdarowanej nagrodami Grammy 2010 - Beyounce... I tutaj mam dylemat... albo rapotwnie posunęłam się w latach... albo niepostrzeżenie coś mnie odarło z wrażliwości... ale jakby na to nie spojrzeć.. po połowie tegoż cudu miałam umęczony oczy, uszy... ba.. całego człowieka miałam umęczonego w sobie...



Ciekawam jak Wy to odbieracie...

Przejrzałam co się działo w latach wcześniejszych - szału nie było... jednakowoż np rok 2008 był już bardziej posłuchalny... Album Herbiego Hancocka wygrał, z wykonawców doceniono Amy Winehouse....

Dla odpoczynku.. dla duszy... dla ciała... Stephane Grappelli.. nie da się nie kochać tego człowieka...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Masz rację...:))

matematicus pisze...

...Twoje Betka zmysły są w najlepszym porządku :)...do załączonego obrazka zabrakło tylko rury i facetów z banknotem w garści :)

jazzowa pisze...

Zuzanna.. ;o)

********************

Matematicus... tak właśnie to brzmi.. ;o)

**********************