niedziela, 24 sierpnia 2008

poranek z kawą... i Gotan Project

Wzięło mnie ponownie na ich muzykę... a że koleżanka zarażona onegdaj tym afektem przeze mnie... przesłała mi płytkę... więc wsłuchiwam się...
Sporo się wydarzyło ostatnimi czasy... acz raczej tendencja niestety zanikowa.... że ktoś się pojawia i znika to się przyzwyczaiłam... sama to prowokuję nie chcąc kontynuować znajomości... ale kiedy znika ktoś, kto obecny był od lat... to boli...
Znajomość toczyła się od lat... z różnym nasileniem... wirtualnie tylko niby.. ale kontakty skypowe.. czy telefoniczne jakby urealniały w znacznym stopniu ów kontakt... I wystarczyło jedno spotkanie realne... zachowanie głupie (nie powiem - z mojej strony) i wszystko przepadło...
Nawet próby naprawiania błędu jakby spełzują na niczym....
Ale jak to mawiają... w cały tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz...
Tylko inaczej traci się faceta.. a inaczej kogoś, kogo uważało się za przyjaciela...
wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr... przestać myśleć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio sporo pojawiło się artykułów w temacie singli... wszędzie przewija się wątek na jakby dwuwymiarowości ich... Z jednej strony nie potrzebują drugiej osoby... z drugiej strony jest jednak tęsknota za tym.. a jednocześnie brak umiejętności wejścia głębiej w znajomość.. pływakowanie.. powierzchowność... strach przed odrzuceniem... podejrzliwość... Coś w tym jest...

mmmmmmmmmmrauuuuu.... Santa Maria zaczyna się.... marzenie w głowie od lat... zatańczyć tak naprawdę ten utwór.... Może się uda.. z klientką umyśliłysmy indywidualne lekcje nauki tańca... myślę, że może być ciekawie... Tylko mi się marzy właśnie takie tango z układami... czy nauka jazzu.. itd... obaczym... bardzo bym chciała... kocham taniec.. ale taki z wyzwaniem... z zupełnym oddaniem... a nie marnych kilka kroczków i już...

A wracając do natury człowieczej... im dalej w samotność tym ciężej zachować umiejętność budowania relacji z ludźmi... Poza tym zdecydowanie jestem przewrażliwiona na punkcie swojej osoby.. usłyszałam ostatnio, że by się otworzyć potrzebuję 100procentowej akceptacji... i chyba coś w tym jest...

Może kiedyś.. przestawię w sobie trybiki... a może kiedyś ktoś znajdzie w sobie na tyle cierpliwości by nade mną popracować...

Póki co 2 grudnia sam Herbie Hancock ma dać występ w Poznaniu... hmm.. a kogo jak kogo ale tego Waścia nijak nie można przegapić...


Idę sobie... w dzień... jeszcze tylko kilka zachłystów kawowych...

PS coraz mocniej właściwie dociera, że może powinnam sobie darować kontakty damsko męskie... w jakiejkolwiek postaci... że widocznie jestem jakiś "odrażający drab"... a tam... popadam w jakiegoś doła... ostatnio jest ich mniej... odwykłam... po prostu boli mnie ... boli jak cholera!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I po co ja to piszę... jeżuuu jakiż debil ze mnie

przestać myśleć... idę zająć czymś ciało i duszę bo zwariuję od natłoku galopujących myśli.. imitacji myśli.... i innych takich...

13 komentarzy:

Zegarmistrzswiatla pisze...

beatko...jesli cos przepadlo po pierwszysm spotkaniu, to znaczyz ze nie mialo szansy, ze oczekiwania byly rozne, ze diabli wiedza jeszcze co, ale jedno jest pewne ze nie byla to twoja wina. Nie mozna tu mowi o czyjejkolwiek winie, bo to tak po prostu dziala ze nie zawsze to dziala...wiec sie nie martw.
Mimo ze cie bardzo malo znam to widze ze jestes bardzo wrazliwa istota, i tu juz spekuluje ze moze ta wrazliwosc robi ze boisz sie ryzyka zwiazanego z poznawaniem nowych ludzi.
Jesli mozesz to przestaw w sobie troszke trybiki, ale tylko troszke; tak zebys nadal byla soba. I wiesz, wszyscy jestesmy zagonieni, wiec ulatwienie procesu poznania napewno jest dobre. I nic nie jest skonczone az wyraznie jest powiedziane ze jest koniec, wiec wez i ty wyraznie i otwarcie popros o drugie spotkanie....co masz do stracenia? jesli uslyszysz "nie" to wtedy bedziesz wiedzec napewno ze nie i juz...i jutro slonce wstanie jak zwykle i bedziesz ok;)))

I zdecydowanie nie jestes odrazajacy drab....rozsmieszylas mnie tym;))))
Zadzwonilas juz o to spotkanie?...na co czekasz?;)))
Pozdrawiam cieplo;)

jazzowa pisze...

Już do stracenia nie było nic...
ech szkoda słów...
Cieszy mnie Twoja wiara we mnie Zegarmistrzu... ale da sie ja wytlumaczyc tylko tym, ze sie faktycznie nie znamy osobiscie...
;o)

Sa dwie rzeczy, ktore sa w tym momencie niezbedne... czas i pamiec.. z uplywem pierwszego drugie traci na wyrazistosci...

jazzowa pisze...

no i pozdrawiam oczywiscie... :o)

Anonimowy pisze...

Zbyt dobrze znam te stany, ech.... Pozdrawiam i przytulam....

jazzowa pisze...

Sygita pozdrawiam również... :o)

Zegarmistrzswiatla pisze...

Oh uparciuch w dodatku jestes?;)))...i co ja mam z toba robic?:)))
Usmiechasz sie juz czy mam isc na poczte i slac cos smiesznego?;))

jazzowa pisze...

Na poczte nigdy nie zawadzi isc.. ;o)

Nawet nie dalej jak wczoraj bylam.. i poslalam w swiat plytke dla jednej takiej Sygity... ;o)

hehehe.. no wiem wiem o jakiej poczcie mowiles... ze niekoniecznie budynkowej...;o)

Anonimowy pisze...

Dziękuję. Dam znać jak dotrze. :)

Zegarmistrzswiatla pisze...

Zakasuje rekawy i ide slac...niekoniecznie budynkowo;)))
Milego czwartku zycze;))

Anonimowy pisze...

Czasami trzeba zrobić coś wbrew siebie. Na przekur pragnień, marzeń. Bardzo bym chciał byś znalazła sobie kogoś na stałe. Byś miała oparcie. Nie iluzoryczne. Jakieś tam odległe. Odciągające od rzeczy które są naprawde ważne. Tylko PRAWDZIWE. Bez miraży i złudzeń. Wtedy będzie Ci dobrze... I wtedy kogoś możesz odzyskać. Nie wszystko robimy dlatego że tego chcemy...

jazzowa pisze...

Sygita to mam nadzieję, że już dotarło...

*****************

Zegarmistrz... i słusznie, żeś udał się na pocztę.. dziękuję ;o)
miłego piątku...

*****************

Anonimie... również bym tego chciała... może kiedyś wszystkie klocki układanki wskoczą na swoje miejsce..
pozdrawiam...

*****************

Anonimowy pisze...

pik,puk misiu jesteś tu? ;0)

Anonimowy pisze...

nie, nie będę się wymądrzać, choć palce by postukały.. "Prawdy szukają tylko samotnicy i zrywają ze wszystkimi, którzy kochają ją niedostatecznie. " Pasternak (Doktor Ż.) Domyślasz się jakim jestem typem..