wtorek, 8 lipca 2008

niebywała miękkość duszy...

Cóż to w człowieku jest, że wystarczy iż zasłucha się w słowa.. muzykę.. i zmiękcza mu się istnienie...
Od rana przebywając w tonacjach Raz Dwa Trzy "Pod niebem pełnym cudów" umiękczona jestem na duszy do granic możebności...


...bo nieba co w marzeniach

spełnia się albo zmienia

skłonni jesteśmy szukać

do bram jego ciężkich pukać ...




kawy genialnej łyk... i do pracy...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

I moja dusza dziś miętka.... Dobrego wieczorka. :)))

Anonimowy pisze...

nie tylko łyk, ale i dwa kubki kawy "na chcenie" i nic nie dało:(

Zegarmistrzswiatla pisze...

A u mnie dzisiaj dusza jakos zadziorna...wiec uwazaj;))))

jazzowa pisze...

Sygita (zmiana kolejna?)... tak to duszyczki mają, iż miękczeją bez ostrzeżenia... nim człowiek zdąży zawołać pomocy... ;o)

****************************

Spacerku... chcenie to mi w ogóle wzięło się spakowało i na wakacje wyjechało.. ingorka mam od niego... może pocztówkę choć prześle.. ;o)
Póki co staram się bezchceniowo

*******************

Zegarmistrz... straszysz czy obiecujesz? ;o)

**********************

Zegarmistrzswiatla pisze...

Niesmialo obiecuje;)))

jazzowa pisze...

Ależ śmiało obiecuj!

;o)))))))))))