ha... czasami słowa jakieś do człowieka przypełzną i sprawią, że znając nadawcę i jego dosyć specyficzne acz mocno urokliwe poczucie humoru.. człek uśmiechnie się od rana całą twarzą a i wnętrze do tego dołącza...
Jednym słowem połechtana po jestestwie swym spijam sobie kawę porannie... w towarzystwie rewelacyjnego Wojtusia Manna.. on o tym wie mało... i cieszyć się mym towarzystwem świadomie nie może.. Niemniej ja raduję się okrutnie...
Ależ ta muzyka ma moc w sobie... krew mi zaczyna pulsować w rytmie bluesa...
Są słowa tchnące wulgaryzmem.. ba... wulgaryzmem będące... które jednak - nie nadużywane - idealnie pewne stany oddają... I tak mogłabym określić stan, które uświadczam słuchając muzyki Manna - to najczystsza zajebioza....
By stan ten podtrzymać... posłuchajmy...
i stuk kubkiem kawy...
Jednym słowem połechtana po jestestwie swym spijam sobie kawę porannie... w towarzystwie rewelacyjnego Wojtusia Manna.. on o tym wie mało... i cieszyć się mym towarzystwem świadomie nie może.. Niemniej ja raduję się okrutnie...
Ależ ta muzyka ma moc w sobie... krew mi zaczyna pulsować w rytmie bluesa...
Są słowa tchnące wulgaryzmem.. ba... wulgaryzmem będące... które jednak - nie nadużywane - idealnie pewne stany oddają... I tak mogłabym określić stan, które uświadczam słuchając muzyki Manna - to najczystsza zajebioza....
By stan ten podtrzymać... posłuchajmy...
i stuk kubkiem kawy...
2 komentarze:
Witaj!
Dziękuję!
Pozdrawiam!
witaj...
proszę...
pozdrawiam...
Prześlij komentarz