Wczoraj postanowiłam popracować w ogrodzie... w domu nie można było wytrzymać - umyśliłam sobie więc jak na wstępie...
Jak pomyślałam tak uczyniłam - wielce sympatycznie było... nawet dziecię doniosło wodę mineralną z kostkami lodu... cóż chcieć więcej...
I kiedy sobie tak w upojeniu pracowałam poczułam nagle lekki dyskomfort na lewym biodrze... odgłos brzęczenie sygnalizował obecność osy (tudzież osa)... strzepałam owada.. jednak swędzenie zostało... i tak to pierwszy raz w swym 40letnim życiu zostałam użądlona!... ot dziewictwo i w materii tej straciłam...
No i tak się skończył mój radosny pobyt na zewnętrzu... tym bardziej, że zaczęło popadywać i burze gdzieś nas lekko bokiem brać zaczęły...
Za to kolacja na tarasie później w tym orzeźwionym powietrzu smakowała wyśmienicie... :o)
A dzisiaj coś dla uśmiechu... :o)... Mnie ten bobas rozbroił "do cna" (jak to mawiała moja babcia...)...
Jak pomyślałam tak uczyniłam - wielce sympatycznie było... nawet dziecię doniosło wodę mineralną z kostkami lodu... cóż chcieć więcej...
I kiedy sobie tak w upojeniu pracowałam poczułam nagle lekki dyskomfort na lewym biodrze... odgłos brzęczenie sygnalizował obecność osy (tudzież osa)... strzepałam owada.. jednak swędzenie zostało... i tak to pierwszy raz w swym 40letnim życiu zostałam użądlona!... ot dziewictwo i w materii tej straciłam...
No i tak się skończył mój radosny pobyt na zewnętrzu... tym bardziej, że zaczęło popadywać i burze gdzieś nas lekko bokiem brać zaczęły...
Za to kolacja na tarasie później w tym orzeźwionym powietrzu smakowała wyśmienicie... :o)
A dzisiaj coś dla uśmiechu... :o)... Mnie ten bobas rozbroił "do cna" (jak to mawiała moja babcia...)...
8 komentarzy:
hej,
mam nadzieje, ze biodro juz odpuchlo. Swietny bobas na poprawe humoru ...
btw - zmienilem adres jazzavej wiec jakby co zapraszam tutaj: http://jazzavacafe.blogspot.com
_____8888888888____________________
____888888888888888_________________
__888888822222228888________________
_888888222I2222288888_______________
888888222222222228888822228888______
888882222222222222288222222222888___
88888222222222LUV22222222222222288__
_8888822222222222222222222222222_88_
__88888222222222222222U22222222__888
___888822222222222222222222222___888
____8888222222222222222222222____888
_____8888222222222222222222_____888_
______8882222222222222222_____8888__
_______888822222222222______888888__
________8888882222______88888888____
_________888888_____888888888_______
__________88888888888888____________
___________888888888________________
____________888888__________________
_____________8888___________________
______________88____________________
______________8_____________________
______________1_____________________
_______________1____________________
________________1___________________
_________________1__________________
__________________1_________________
__________________1_________________
_________________1__________________
________________1___________________
_______________1____________________
______________1_____________________
______________1_____________________
_______________1____________________
________________1___________________
_________________1__________________
__________________1_________________
___________________1__________
Jako wnuczka i córka pszczelarzy często byłam ofiarą żądeł ale zawsze -na pocieszenie- słyszałam , że żądło pszczele to nic w porównaniu z osowym .A Ty Jazzowa swędzenie poczułaś ! I jak tu nie chylić przed Tobą czoła?! Ładnie w tym Twoim ogrodzie a i Tofik w swej rudości bardzo koci. Co do bobasa - aż strach pomyśleć co będzie wyczyniał jak wyrośnie z pampersa...! Za oknem szumi deszczyk , w lesie zapachniało a dla Ciebie Jan Kanty Pawluśkiewicz śpiewa "Jak kania dżdżu" , pozdrawiam i mam nadzieję,że ostrzegając Cię przed robalami nie wykrakałam tej osy... Misza mruczy deszczowo z wyrażnym zadowoleniem
W zamierzchłych czasach podstawówki wredna osa wleciała mi do spodni... Mina pielęgniarki, do gabinetu której wpadłam, zamknęłam drzwi i ściągnęłam spodnie - bezcenna:)
Moje pierwsze użądlenie objawiło niestety moją alergię na jad osy. Ty to masz ale szczęście.To składnia poznańska
spotkanie nieprzyjemne, ale na szczęście częstość takich spotkań jest mała;)
Pozdrawiam:)
Mnie kilka razy w zyciu a moze kilkanascie zadlily osy. Nie jest to przyjemne wiec uciekam zawsze jak moge, bo troche puchne i dlugo potem dochodze do noralnosci... wiec wspolczuje serdecznie.
A ja sie czujesz tak w ogole?
Pieknie tam w ogrodzie i jakie kocisko sliczne i wielkie!
Pozdrawiam serdecznie!
3sbee... odpuchło ;o).. Bobas też mnie ubawił..
Oczywiście, że odwiedzę pod nowym adresem... :o))))))))
*****************
M. nie mam porównania w temacie żądeł i oby tak pozostało... U mnie faktycznie skończyło się na swędzeniu acz trwało ono jakiś czas.. ;o)
Na zdjęciu to Gafrield ;o)... Mam dwa rude koty.. hehehe... jak szybko przebiegną to właściwie sami je mylimy... acz szybko to tylko się właściwie odnosi do Tofika.. Garfield mocno stonowany już jest.. ;o)...
Określenie "jak kania dżdżu" łazi za mną ostatnio okrutnie... przyczepia się do wszystkiego.. ;o)..
Nie tylko Misza doszedł do siebie przy tej pogodzie.... Acz Matka Natura mogłaby zastosować w końcu coś na podobieństwo szalechtnego umiaru.. ;o)
***************************
Daria.. hehehe no domyslam się, że pielęgniarka musiała mieć minę bezcenną... :o))))))))))))))))
*******************************
Emka... no na szczęście nie mam alergii na jad osi.. aczkolwiek tego się obawiałam.. :o)...
**************************
Iwa... no na szczęście całe nie jest to notoryczność jakaś ;o)
pozdrawiam :o)))
**************************
Wildrose... no nie jest to przyjemność... samo brzęczenie osie wprowadza stan zaniepokojenia... a co dopiero bliższy kontakt..
Czuję się dobrze.. :o))
hmm.. a to swoje miejsce bardzo lubię... i to że jest dosyć spora przestrzeń wokół... :o)))
*************************
Prześlij komentarz