Cóż ja mogę powiedzieć po Jego wizycie?.... Było fantastycznie... :o)))))))))))))))) mmmm....
mmm... budząc się.. widzieć Ciebie obok... chodzi za mną piosenka Doroty Miśkiewicz... ;o)
Obydwoje mamy lekkiego świrka na punkcie Kabaretu Starszych Panów... oczywiście obejrzeliśmy sobie odcinek "Niespodziewany koniec lata"... Urok czegoś dobrego tkwi w tym... że ilekroć się ogląda... zawsze wyłapie się coś nowego...
Wątek kiedy Kuszelas (Dziewoński) postanawia pewną blond dziewczynę wyswatać z bogatym Markizem... dylemat miał w punkcie markizowej skłonności do kłucia niespodziewanie wykałaczką partnerki...
Przybora zapytuje "znienacka Miarkiz wykała"
Kuszelas "z nacka to już nie byłoby to..."
Noż boskie!!!!!!!!!!
Niespodziewany koniec lata można obejrzeć pod tym adresem - "Niespodziewany koniec lata"
Uwielbiam również Mariolkę Kabaretu Paranienormalni... Zupełnie inny poziom współczesnych kabaretów w stosunku do tego co prezentowali Starsi Panowie Dwaj... Niemniej wielce ulubiłam sobie postać Mariolki owej...
Onegdaj siedziałam obok dziewczyn, z których jedną miałam ochotę przywitać "Mariolka!!! hellooooł!!".... Myślałam, że postać stworzona przez kabaret nie istnieje.. a jednak... Mariolki są wśród nas...
A teraz lampeczka wina wspomnieniowego... mmmmmm.... motylkuje mi brzuszek...
mmm... budząc się.. widzieć Ciebie obok... chodzi za mną piosenka Doroty Miśkiewicz... ;o)
Obydwoje mamy lekkiego świrka na punkcie Kabaretu Starszych Panów... oczywiście obejrzeliśmy sobie odcinek "Niespodziewany koniec lata"... Urok czegoś dobrego tkwi w tym... że ilekroć się ogląda... zawsze wyłapie się coś nowego...
Wątek kiedy Kuszelas (Dziewoński) postanawia pewną blond dziewczynę wyswatać z bogatym Markizem... dylemat miał w punkcie markizowej skłonności do kłucia niespodziewanie wykałaczką partnerki...
Przybora zapytuje "znienacka Miarkiz wykała"
Kuszelas "z nacka to już nie byłoby to..."
Noż boskie!!!!!!!!!!
Niespodziewany koniec lata można obejrzeć pod tym adresem - "Niespodziewany koniec lata"
Uwielbiam również Mariolkę Kabaretu Paranienormalni... Zupełnie inny poziom współczesnych kabaretów w stosunku do tego co prezentowali Starsi Panowie Dwaj... Niemniej wielce ulubiłam sobie postać Mariolki owej...
Onegdaj siedziałam obok dziewczyn, z których jedną miałam ochotę przywitać "Mariolka!!! hellooooł!!".... Myślałam, że postać stworzona przez kabaret nie istnieje.. a jednak... Mariolki są wśród nas...
A teraz lampeczka wina wspomnieniowego... mmmmmm.... motylkuje mi brzuszek...
2 komentarze:
Mam wrażenie, że aktualnie jesteś nie tylko jazzowo otulona. ;))
I nastrój Twoich notek trochę bardziej pogodny. Oby tak dalej! ;)
Krzysztof... czuję się otulona na wielu płaszczyznach... :o)
I niech to trwa.. i trwa.. i trwa.. i trwa... :o)
Prześlij komentarz