sobota, 5 września 2009

czyste radości.. a do tego zgoła nieczysta moc Poniedzielskiego i Andrusa

Skojarzyło mi się, że z moim dwudniowym bólem głowy rzecz ma się podobnie jak z ciasnym mieszkaniem i wprowadzniem kozy do niego... Po tygodniu kozę się wyprowadza i ... jakaż przestrzeń!!!!!!!!!!!
To ja mam podobnie właśnie.. dwa dni głowa bolała mnie tak, że nie wiedziałam gdzie ją włożyć i jakim to jeszcze specyfikiem przyatakować.. ale kiedy dzisiaj się obudziłam i stwierdziłam - nie boli! - to ach! jakiż ten świat piękny!!!!!!!!!
I dobrze, że ból minął... gdyż wieczorem wybieram się na Wieczór Kabaretowy z prowadzącym - moim umiłowanym - Poniedzielskim.. a do tego równie mocno przypadniętym do gusta mego - Andrusem... Kabarety jak to kabarety.... Grupa MoCarta, Hrabi, Krosny.. Krosny raduje mnie średnie.. właściwie obojętny mi jest zupełnie.. Grupa MoCarta - no sympatyczni ludkowie... za to dziewczyna z Hrabiego to bajka!! Wg mnie najlepsza kobieta w świecie kabaretowym...
No ale to pikuś.. (no dobrze.. Pan Pikuś)... najważniejsi prowadzący :o)

A teraz wezmę sobie kawę i książę... i pójdę popelnić długą i gorącą kąpiel... Taki to mam szczwany plan w temacie zagospodarowania godzin rannych...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jak zwykle zazdraszczam. Udanego wieczoru

jazzowa pisze...

Myślę, że udany będzie... :o))))

Anonimowy pisze...

:))

good_news pisze...

o ciekawe, że o godzinach rannych równie dobrze czyta się wieczorem:)

jazzowa pisze...

no proszę jakiż to elastyczny post udało mi się popełnić ;o)