Nie wiem jak Wy... ale ja w długi weekend prawie się zabiłam bezruchem... Pobyt nad morzem - zupełnie czarowny - fantastyczne grono ludzi... i nieustanny relaks... Pobilismy rekord w sobotę, kiedy to właściwie jak zalegliśmy wokół basenu o 10.. tak wstaliśmy ok 19 by przejść do budynku.. bo zaczęło wiać... ;o) No i wtedy chociaż się poruszaliśmy w tańcu... ;o)
Ale proszę mi co innego wytłumaczyć - ja jestem generalnie osobą małomówną (o nieśmiałości nawet nie wspomnę)... No i kiedy dotarłam do ludków ok 9 w piątek po podróży od 20 do 5... po kilkunastu dniach pracy na wysokich obrotach przy PITowaniu.. niedosypianiu itd... - pojechaliśmy na plażę (dla celów picia wybrano miejsce pod hasłem "pod latarnią najciemniej" - czyli plaża pod latarnią w Niechorzu)... - i na tej właśnie plaży po 3 drinkach odpłynęłam... zupełnie... totalna niepamięć!... i żebym to ja jeszcze poszła spać!.. o nie!!!!! tego mój organizm by nie zdzierżył... organizm mój postanowił się nagadać.. i ponoć gadałam i gadałam.. i gadałam... zaprzestając tylko chwilowo kiedy mi werbalizacja nadmiernie siadała... szok!!!!!!!!!!!!! ni cholery nie pamiętam co tak zaciekle nadawałam!!!!!!!
Zdradzono mi tylko, że miłość wyznawałam wszystkim... więcej nie dochodziłam... szok!!
Ale ogólnie było cudnie... leniuchowato... zabawnie... ze śmiechu miałam bóle brzucha... wytańczyłam się za wszystkie czasy... należałam z lekką już nutką obawy, że korzonki mi puszczą pomiędzy spoiwkami leżaka... ;o)
A teraz pytanie - Jak myślicie jak obsługuje się takie WC jak na zdjęciu poniżej? (na żółtej tabliczce napis - TOALETA WC)
To pisałam ja - Wasz Nadworny Pijaczek..
7 komentarzy:
Ja mysle ze nalezy sie wdrapac na gore tego WC i tam wygodnie sie usadowiwszy mozna .....na caly swiat;)
no właśnie do takich wniosków doszliśmy również... ;o)....
Czy ktos z was sprawdzil praktycznie te teorie?;))
nie...aczkolwiek przy tym stopniu upojenia to az dziwne... ;o)
Jakoś ta nieśmiałość i małomówność nie pasuje mi do obrazu Twojej osoby - bo naprawdę jaka jesteś to nie wiem. Chyba kokotujesz nas swoją nieśmiałością? :)
Cieszę się, że miałaś tak udany wypad nad morze.
Szkoda...wielka szkoda, bo nalezy popierac nauke. Czy jest szansa ze nadrobicie ten brak wiedzy, czy tez i ja i wy pozstaniemy w niewiedzy?;)
I dodam ze ja popieram pytanie Krzysztofa: czy ty nas kokietujesz?:))
Krzysztof... weekend zaiste udanym był... :o)
a czy kokietuję? może...
aczkolwiek lew salonowy tudzież lwica to ja na pewno nie jestem..
więc.. coś z tej małomówności i nieśmiałości zaposiadam... :o)
*****************
Zegarmistrz... następną razą postaram się zdobyć wiedzę od doświadczających tej czarownej toalety... ;o)
No cóż taki maleńki kokiet to jestm...
;o)
**************
Prześlij komentarz